Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeJasne, proponuję od razu napisać jakieś oficjalne pisma do producentów motocykli (z wyjątkiem japońskich) żeby dali sobie spokój z produkcją tych swoich "wynalazków" i pozamykali fabryki, bo i tak nikt tego nie kupi gdyż Japończycy robią najlepsze, najtrwalsze i najrzadziej psujące się motocykle.
OdpowiedzAbsolutnie nie o to chodzi kolego sympatyczny. Gdybyś miał możliwość zobaczyć jak działają polskie serwisy marki Triumph i polski importer tych motocykli, zrozumiałbyś o czym mówię. Od niedawna - 2006 / 2007 rok - Triumph zaczął produkować dobre jakościowo motocykle, dające ogromną frajdę z jazdy. Ale wszystko jest pięknie do chwili, kiedy motocykl nam się nie "uszkodzi". Głównie chodzi mi o upadek bądź usterkę jakiejś dupereli, którą naprawiamy w ramch gwarancji. Wtedy się zaczyna zabawa ...a czas (czyt. sezon)mija.. . Ponieważ importerzy marek japońskich, to obecnie głównie oficjalne przedstawicielstwa dużych koncernów w Polsce, kwestie realizacji procesu gwarancji czy drobne naprawy to żaden problem. Wszystko odbywa się stosunkowo szybko i sprawnie. Oto w tym wszystkim chodzi. Ale jak wszyscy widzicie sprzedaż nowych motocykli spada i będzie spadała dalej! Motocykle są coraz droższe, ubezpieczenia koszmarnie drogie, serwisowanie drogie, ceny paliw za kilka dni przekroczą 5 zł i mało kogo będzie stać na nowy motocykl. Nowe sprzęty kupi sobie kilku panów tzw. biznesmanów po 50-tce w celach odmłodzenia swojej osoby i tyle. Zresztą już w chwili obecnej taki właśnie trend można zaobserwowaćich salonach. Do tego dochodzi byle jakie polskie lato - powodzie, deszcze, zimno. Przyszłość branży motocyklowej nie rysuje się kolorowo, dlatego tym bardziej należy pomyśleć na co wydajemy swoje pieniądze. Jeżeli już wydajemy, niezależnie od tego czy na sprzęt nowy czy używany, wydawajmy mądrze i nie dajmy się zwieść marketingowemu bełkotowi, tylko zdroworozsądkowo oceniajmy walory poszczególnych modeli aby nie być póżniej zawiedzionym zakupem. Dlatego kupowanie, zwłaszca używanego, motocykla marki Triumph z przebiegiem powyżej 10.000 km, zdecydowanie odradzam.
OdpowiedzJedyne co mogę powiedzieć, to ze Marco Polo ma rację. Widziałem kilka przypadków nowo zakupionych Triumphów gdzie dwa z nich popsuły się w sposób absurdalny przy przebiegach poniżej 5000km. Jeszcze większą porażką było to że naprawianie ich na gwarancji to była droga przez mękę...
OdpowiedzOdradzam wszystkim salon Liberty Motors w Warszawie. To banda buraków i dyletantów. Jesienią byłem u nich popytać o Triumpha bo podobaja mi się nakedy angielskie. Ale po tej wizycie mi się odechciało zakupu!! Frajerzy mnie olali a do tego koleś bredził jak potłuczony. Czekam więc na nowego GSR750. Ale z pewnością nie kupie motocykla w Liberty Motors!!
OdpowiedzDokładnie tak wygląda obecnie sytuacja marki Triumph w Polsce. Nikt z nas przecież nie mówi, że są to złe motocykle. Każdy, kto miał okazję wypróbować serię Street czy Speed a także inne modele wie, że jazda tymi sprzętami sprawia frajdę. Problem tylko w tym, że w Triumphach występują czasem, częściej niż u japońskiej konkurencji, głupie i denerwujące usterki, które mogą zepsuć całą radość. Dodatkowo denerwuje postawa importera - firmy Inter Cars, która nie angażuje maksimum środków w dostępność części i uproszczenie procedur realizowania gwarancji przez dealerów. Wszystko to, w połączeniu z kiepską siecią serwisową, sprawia, że kupno motocykla marki Triumph na naszym polskim rynku związane jest z dużym ryzykiem i niepotrzebnymi nerwami. Osobiście znam markę Triumph "od kuchni" i z całą dpowiedzialnością nikomu nie polecam zakupu tej marki, przynajmniej na obecną sytuację na polskim rynku. Motocykle same w sobie są ciekawe ale cała, tak bardzo istotna infrastruktura związana z obsługa posprzedażną, dopiero na polskim rynku raczkuje.. . To wydaje się wystarczającym argumentem aby wstrzymać się z zakupem tej marki.
OdpowiedzKolego Marco Polo, to napisz może kiedy i za co cię wywalili z Triumpha, że tak jedziesz po tej marce. Bo czytając twoje posty nie mogę się oprzeć wrażeniu, że masz jakiś ciężki uraz do tej marki,a chyba bardziej do Inter carsu. Czytam regularnie pisma motocyklowe i motocyklowe strony www. i nigdy nie znalazłem tam informacji, o dramacie związanym z eksploatacją Triumpha. Niedawno ukazał się MOTOCYKL z podsumowaniem testu długodystansowego Tigera, gdzie redakcja pisze, ze był to najmniej problemowy motocykl w historii ich testów długodystansowych. Także powód twoich wypowiedzi jest chyba inny niż wg. ciebie słabości Triumpha. Rozejrzyj się ile streetów można spotkać na ulicach stolicy. Jakby był jakiś dramat to pewnie było by tutaj co najmniej kilkanaście wpisów różnych osób o tym jak żałują, że kupili tą markę. A jakoś jak na razie widać tylko twoje gorzkie żale, tak na prawdę nie wiadomo czym spowodowane.
OdpowiedzMam swoich dobrych kumpli z którymi razem jeździmy na sportach. Ja kupiłem swój sprzęt jako nowy dwa lata temu. Mam CBR600RR. Moi kupmle też pokupowali nowe sprzęty, jeden ZX6R (2008) i CBR600RR (2007). Nikt z nas nawet nie myślał o zakupie np Daytony 675 bo to angielskie g.... żeby się dziennikarze podniecali. A nic nie jest lepsze od japońskiego sporta. Mój znajomy jeździ co prawda Rocketem III ale sprowadził go używanego z USA i sobie tuninguje go po swojemu no i ma w d*** polskie salony Triumpha. No, tylko sie wqrwia jak chce sobie coś z oryginalnych części kupić czy tam jakieś ciuchy bo albo nie ma nic albo po pół roku mu sprowadzają!!! Dlatego ja nigdy Trumpha se nie kupie i w d*** mam takie promocje!!
OdpowiedzGdybyś z uwagą przeczytał moje słowa, zobaczysz, że wielokrotnie podkreślam, że maszyny marki Triumph, zwłasza te wyprodukowane po 2006 roku, to bardzo ciekawe i dające wiele frajdy jednoślady! Natomiast polskie realia i nazwijmy to - sieć obsługi marki Triumph - to już zupełnie inna historia. Widzę, że prywatnie nie miałeś kontaktu z tą marką, więc tym bardziej dziwi mnie, że z taką pewnością kierujesz wobec mnie słowa krytyki. Jeżeli miałbyś okazję, na własne skórze poczuć, jak funkcjonuje w Polsce marka Triumph, przynajmniej wobec tej kwestii zmieniłbyś zdanie.. . Naturalnie tego Ci nie życzę. Ale może zrób test i spróbuj zamówić sobie jaką część do Triumpha. Sprawdź terminy realizacji zamówienia. Nie mówię już o akcesoriach, na które trzeba czekam miesiącami. O tym wszystkim mówię i uprzedzam. Co do samych motocykli z Hinkley, raz jeszcze wszystkim podreślam, to bardzo ciekawe maszyny, dające frajdę z jazdy. Natomiast ja, przynajmniej na obecna chwilę, nie kupiłbym motocykl Triumph z uwagi na całą polską rzeczywostość związaną z obsługą posprzedażną, jaką funduje sieć sprzedaży Inter Cars - inter motors.
OdpowiedzCiężkim urazem do tej marki ryzykuje każdy kto spróbuje kupić motocykl Triumpha w salonie w Polsce. A ci którym się to uda uraz mają gwarantowany...
OdpowiedzSprzedawcy zachwalają swój produkt (czyt. markę Triumph). To oczywiste! Dziennikarze i gazety piszą to co chcą napisać. Przecież dziennikarzy i świat branży motocyklowej łączą wzajemne powiązania i interesy! Poza tym całej redakcji nie obchodzi to jak w rzeczywistości spisuje się maszyny, ponieważ nikt z własnej kiermany nie płaci za naprawy i nie deneruje się ewentualnymi ustarkami, gdyż w redakcyjnym garażu mają dziesięć innych maszyn! Poza tym, jeżeli napiszą źle, to nie dostaną kolejnych motocykli czy gratisowych ciuchów i akcesoriów!! A wracając do samej marki Triumph w Polsce - jak funkcjonuje cała sieć sprzedaży i polski importer najlepiej wiedzą klienci, którzy zakupili te motocykle. Ja osobiście nie znam ani jednej osoby, będącej właścicielem fabrycznie nowego Triumpha, która nie miałaby choćby małej negatywnej przygody z ta marką.. .
OdpowiedzJa kiedyś byłem w salonie Triumpha w Liberty Motor w Warszawie ale tak mnie wqrwił taki mały konus sprzedawca że na szczęscie nie kupiłem. I dzisiaj się ciesze bo od maja jeżdzę Hornetem i jestem zadowqaolny jak diabli! Sezon był kiepski ale 12000km się polatało!!!
Odpowiedz